Rodzina Soprano (1999-2007)-Jestem jak smutny klan. Płaczę wewnatrz śmieje się na zewnatrz.
Wchodzicie
do Burger Kinga, widzicie łysiejącego gościa po 40 wcinającego tłustego
podwójnego Whooper'a. Ma na sobie markową koszulę (Jakieś tam Armani czy inne
rzeczy. Jestem z tych co preferują T-Shirty) na ręku ma złoty zegarek a swój
obiad popija zimną coca-colą. I co jeżeli powiem wam, że ten gościu trzęsie przestępczym światkiem New Jersey?
Mam jedną frazę, która jednocześnie odruchowo kojarzy mi się z Rodziną Soprano. Jest to staropolskie "Ale jak to?". Kiedy miałem 12 lat i już wtedy znałem na pamięć Ojca Chrzestnego, mój tata (Również oddany fan Rodziny Soprano) przysiadał do oglądania finałowego 6 sezonu. Kiedy spytałem się o czym są Sopranosi, i opowiedział mi w skrócie, że o mafiosie, który chodzi do psychiatry. Ja, nauczony, że mafiosi to silne typy pokroju Vita Corleone, które trzymają urazy głęboko w sercu, a nie wygadują się psychiatrze powiedziałem: "ale jak to?" Trochę mnie to odrzuciło od serialu, lecz jednak prędzej czy później musiałem się za niego zabrać. Więc cztery lata później jako bardziej otwarty 16 latek (Znałem już Dawno Temu w Ameryce i wiedziałem, że mafiosi to nie tylko nażelowani romantycy) zasiadłem do serialu. Po pierwszych odcinkach znowu powiedziałem sobie "ale jak to?" Przecież ten serial jest wykonany jak produkcje kinowe. Wraz z oglądaniem każdego sezonu byłem pod wrażeniem ogromu tematyki jaką podejmuje ten serial i jak to wszystko jest zrobione. Aż do finałowej sceny, kiedy wręcz w spazmach wykrzykiwałem" ale jak to, ale jak to?!" do telewizora( Ci co znają zakończenie->DON'T STOP BELIVING). Mój tata się śmiał.
Mam jedną frazę, która jednocześnie odruchowo kojarzy mi się z Rodziną Soprano. Jest to staropolskie "Ale jak to?". Kiedy miałem 12 lat i już wtedy znałem na pamięć Ojca Chrzestnego, mój tata (Również oddany fan Rodziny Soprano) przysiadał do oglądania finałowego 6 sezonu. Kiedy spytałem się o czym są Sopranosi, i opowiedział mi w skrócie, że o mafiosie, który chodzi do psychiatry. Ja, nauczony, że mafiosi to silne typy pokroju Vita Corleone, które trzymają urazy głęboko w sercu, a nie wygadują się psychiatrze powiedziałem: "ale jak to?" Trochę mnie to odrzuciło od serialu, lecz jednak prędzej czy później musiałem się za niego zabrać. Więc cztery lata później jako bardziej otwarty 16 latek (Znałem już Dawno Temu w Ameryce i wiedziałem, że mafiosi to nie tylko nażelowani romantycy) zasiadłem do serialu. Po pierwszych odcinkach znowu powiedziałem sobie "ale jak to?" Przecież ten serial jest wykonany jak produkcje kinowe. Wraz z oglądaniem każdego sezonu byłem pod wrażeniem ogromu tematyki jaką podejmuje ten serial i jak to wszystko jest zrobione. Aż do finałowej sceny, kiedy wręcz w spazmach wykrzykiwałem" ale jak to, ale jak to?!" do telewizora( Ci co znają zakończenie->DON'T STOP BELIVING). Mój tata się śmiał.
Serial (A
raczej epopeja) Davida Chase'a opowiada o kapitanie (Tony od początku 2 sezonu
staje się Bossem) rodziny mafijnej diMateo Anthonym Soprano (James Gandolfini).
Tony próbuje pogodzić życie prywatne i "zawodowe". Anthony ma żonę (Edie Falco), i dwójkę dzieci: syna Anthony'ego Juniora (Robert Iler) i córkę (Jamie Lynn-Siegler). Oboje są
nastolatkami, co przysparza Tony'emu kłopotów. Tony opiekuje się też swoją
matką Livią (Nancy Marchand). Starsza pani jest nieugięta i lubi czynić wymówki
synowi. Oprócz typowej rodziny Tony ma na głowie sprawy zawodowe. Najlepszym
przyjacielem Tony'ego (Póżniej Consilgere Tony'ego) jest Silvio Dante (Steven
VanZandt). Bliskimi ludźmi z otoczenia Tony'ego są również wieloletni żołnierze
jego ojca Salvatore "Big Pussy" Bonpensiero (Vinent Pastore) oraz
Paulie "Walnuts" Guartieli (Tony Sirico). Tony też próbuje wprowadzić w kręgi mafijne swojego dalekiego kuzyna Christophera Moltisantiego (Michael
Imperioli), który po stracie ojca w młodym wieku znalazł oparcie właśnie w
Tonym. Soprano też musi się zmagać z swoim wujem Corrado "Juniorem" Soprano (Dominic
Chaineese), który pochodzi z "starej daty" i często punkt widzenia
interesów pomiędzy nim, a Tonym doprowadzają do konfliktu. Problemy w życiu
prywatnym, a także zawodowym doprowadzają do nagromadzenia stresu i ataku
paniki. Podczas rodzinnego grilla Tony mdleje. Przerażony tym faktem zgłasza
się do terapeutki Dr. Jennifer Melfi (Lorraine Bracco), która mimo iż wie czym
Tony się zajmuje, postanawia go leczyć.
Motorem
napędowym tej sagi jest właśnie postać Tony'ego. Gandolfini wciela się w rolę
kłamliwego, zdradzającego żonę socjopatę. Soprano nie ma nic wspólnego z
romantycznymi gangsterami wykreowanymi w Ojcu Chrzestnym. Z drugiej strony, nie
jest też narwanym idiotą z pastiszu DePalmy "Scarface." Tony jest
widzem. Ma problemy z nastoletnimi dziećmi, starzejącą się matką, zrzędzącą żoną. Jasne możemy oglądać ojca chrzestnego i zasmucać się nad tragicznymi losami
rodziny Corleone, ale kiedy patrzymy na Tony'ego i jego problemy zarówno natury
osobistej jak i psychologicznej. To możemy wielokrotnie łapać się na myśleniu:
"Ej ten gościu to trochę podobny do mnie jest". W tym tkwi fenomen
Rodziny Soprano. Mimo iż wiemy, że Tony to najgorsza szumowina na ziemi to i tak
mu zawzięcie kibicujemy. Tony Sorpano posłużył jako inspiracja do stworzenia
wielu postaci serialowych jak: Dexter
Morgan, Walter White (Breaking bad ma ogromny dług u Sopranosów), Jimmy McNulty
czy nawet Gregory house. Tony otworzył drzwi telewizji dla złych postaci.
Wspomniałem, że Tony nie ma nic wspólnego z ojcem chrzestnym. Sopranos, to tak naprawdę
wywrócenie do góry nogami tego, co wiemy o mafii. Tony Christopher, Paulie i inni. Znają na pamięć filmy Coppoli, Scorsse'go de Palmy zarzucają się
cytatami, porównują siebie do kreacji ekranowych. Ba Silvio niekiedy nawet udaję Ala Pacino ku uciesze innych. W
żadnym innym dziele o przestępczości z organizowanej gangsterzy nie byli tak
bardzo uświadomieni swojego kulturalnego statusu, lecz jednak wiążą się z tym
pewne konsekwencje.
Mafiosi w
serialu HBO chcą być jak Michael Corleone i reszta, ale są: alkoholikami,
ćpunami, dewiantami, homofobami, głupi (Jeden z lepszych odcinków serialu
opowiada o dwóch mafiosach gubiących się w lesie) grubi, łysiejący. Ba! trafia
się nawet homoseksualista (Coppola by się złapał za głowę). Można by powiedzieć, że są niejako "przeklęci" przez filmowych odpowiedników. Chcą być
nimi, gonią za ich wizerunkiem, choć wiedzą, że to już nie te czasy, a ich łączą
tylko korzenie z filmami.
Lecz na
bohaterów pada również cień przeszłego pokolenia. Pokolenia JFK Ameryki jako
Mocarstwa. David Chase wielokrotnie używał swojego serialu jako medium do wyrażania opinii na temat: terroryzmu,
spraw społecznych, psychologi i innych kontrowersyjnych zagadnień. Tym samym
Chase rysuje nam nieciekawą wersję Ameryki. Miejsca gdzie stare standardy
umierają i gdzie każdego człowieka można kupić lub przekabacić na swoją stronę. Trzeba znać tylko jego "cenę". Rodzina Soprano jest serialem, nad
którym wisi duch 11 września, wisi duch polityki Busha, nad którym
wisi duch konsumpcjonizmu, komercji. To jeden wielki Zeltgeist. To rozprawa na
temat Ameryki XXI wieku.
Krytycy
nazywali serial "najlepszą robotą amerykańskiej popkultury w ciągu
ostatnich 25 lat", trudno się z tym nie zgodzić. Sopranos to kwintesencja
multikulturowości Ameryki. W serialu znajdziemy mnóstwo odniesień do Kina,
Literatury, Muzyki, Malarstwa, Filozofii, Historii, Polityki itd itd. Im więcej
widz jest rozgarnięty w tych sprawach tym większą przyjemność będzie czerpał z
poznawania serialu. W jednym z odcinków występuje np. nastoletnia Lady Gaga.
Zapewniam was, że to tylko wierzchołek góry lodowej.
Trochę o
nagrodach. Serial zdobył 21 emmy (telewizyjnych aktorów). W tym dwie za
najlepszy serial drmatyczny. Po 3 emmy zdobyli James Gandolfini i Edie Falco
(Ten serial jest najlepiej "zagranym" serialem w historii).Potem
kiedy serial stał sie fenomenem zaczął przyciągać wielkie nazwiska Odcinki reżyserowali tacy uznani reżyserzy
jak: Peter Bogdanowich. A gościnnie
występowali tacy aktorzy jak: Steve Buscemi, Frank Vincent, Annete Benning,
John Heard, Ben Kingsley (!!!!), Lauren Baccal (!!!!!!!!!!!!!), Sydney Polack,,
Robert Patrick. A Christopher Walken starał się o rolę w serialu ale uznano że
jest niepotrzebny (!!!!!!!!!!!!!!!!)
Jeżeli
jednak jesteście nastawieni na typowy serial kryminalny to możecie być rozczarowani
(Polecam w takim razie Zakazane Imperium). Rodzina Soprano, jest po pierwsze
opowieścią o pacjencie psychologicznym, dopiero potem o szefie mafii. Serial był
często krytykowany za brak wątków typowo mafijnych. Nie zrozumcie mnie źle.
Jednym z wątków, który toczy się przez cały serial jest stopniowo narastający
konflikt pomiędzy mafią z New Jersey, a mafią z Nowego Jorku. Dostajemy też masę
egzekucji (często dosadnie brutalnych). Ale serial jest przepełniony symboliką. Tony też często śni. Owe sny są
ważnym punktem serialu, często są one trudne do odczytania i tylko widz, który
naprawdę uważnie ogląda serial (plus orientuje się w podanych wyżej labiryntach
popkultury), może je odczytać. David Chase napisał odważny bezkompromisowy, w stylu nowej fali Hollywoodzkiej przełomu lat 70-80 oraz kina
europejskiego serial. Jeżeli jesteście
nastawieni na kino akcji, to polecam obejrzeć wyżej wymienione Zakazane
Imperium. Jeżeli jednak wymagacie
czegoś więcej od telewizji to zapraszam na 86 genialnych godzin telewizji z
najwyższej półki. No bo przecież w końcu. It's not a television . It's a HBO!
Autor: Tomasz Ciesiółka
Ocena:10/10
Ocena:10/10
Komentarze
Prześlij komentarz