2001:Odyseja Kosmiczna: Strauss, zabójcze komputery i gwiezdne pochwy
Dzisiaj polecimy w kosmos. Polecimy tam gdzie jest skupiona cała nadzieja ludzkości. Tam gdzie pozornie leżą odpowiedzi na wszystkie pytania. Niestety tylko pozornie.
Chciałbym potraktować ten tekst bardziej jako interpretację dzieła Kubricka niż jego recenzje. Więc w tym akapicie chciałbym zawrzeć mini recenzje. Każdy kinoman chyba słyszał o tym tytule. Dla niektórych jest to skończone arcy dzieło kina, a dla niektórych 3 godzinna podróż przez gwiezdne rozdroża nudy. Ja należę do tej pierwszej grupy. 2001 Odyseja kosmiczna to najwybitniejszy film z gatunku sciene fiction. Ale wiecie nie takiego science fiction, gdzie dobro i zło bla bla <Miecze świetlne> bla bla <Milion sequeli> bla bla. Tylko science fiction w swojej archetypicznej postaci. Czyli przykład dzieła, który stara się poszerzyć nasze horyzonty myślowe, a także dać nam impuls do rozważania odwiecznych tajemnic ludzkości: Boga, Moralności, technologii i jej wpływu na rozwój i zachowanie człowieka. Film ten wywarł (jak każdy inny zresztą film Kubricka) ogromny wpływ na kino. Dla mnie jest to jeden z najwybitniejszych filmów wszech czasów i spróbuje przekonać osoby, które się odbiły od tego filmu do zrozumienia jego kunsztu i perfekcji.
Zacznijmy może od kanonu. Kubrck w latach 60 wśród środowiska młodych reżyserów miał pozycje niebywałą. Mógł robić co chciał, z kim chciał i jak chciał. Jego niezależność wobec dużych studiów filmowych była imponująca. Kubrick zafascynowany kosmosem postanowił nakręcić film science fiction. Skontaktował się z jednym z wybitniejszych pisarzy z zakresu literatury Sci-Fi Arthurem C. Clarkiem i namówił go na projekt filmowo-literacki (Na bazie scenariusza, który Kubrick i Clarke razem napisali równolegle powstawała i książka i film). Projekt, który zajął 4 lata realizacji. Projekt, który Kubrick ze swoją wręcz despotyczną perfekcją wzniósł na wyżyny. Projekt, który był przełomowy dla kina
Warstwa techniczna. Otóż film przypomnę był realizowany w latach 1964-1968r. Można się spodziewać, że dla dzisiejszego widza, który zjadł zęby na transformersach wizja kosmosu Kubricka może wydać się przestarzała. Nic bardziej mylnego. Otóż film powala swoją wizją . Stanley jako jak wspomniałem już wyżej despotyczny perfekcjonista doprowadził film do onirycznej perfekcyjnej pod względem technicznym formie. Kiedy oglądamy Odyseje możemy tylko co chwilę sobie zadawać pytanie: "Jak, to jest zrobione?". Kubirck otrzymał za efekty w odysei jedynego(!) w swoim dorobku oscara.
Ależ oczywiście ten film to nie tylko efekty specjalne. Czas na interpretację!: Więc tak spójrzmy poza odyseję. Na samą osobę Stanleya Kubricka i jego filmografię. Stanley był egocentrykiem, samotnikiem, ekscentrykiem. Wszystkie jego cechy rzutowały na jego filmy, zwłaszcza alienacja. W wszystkich jego filmach głównym wątkiem jest człowieczeństwo. Jego dążenie do złą, ambicji. Samotność istoty lata. Nie, inaczej jest z odyseją
Kubrick w odysei oprócz filozoficznego traktatu, schował na drugim, może nawet na trzecim planie główne przesłanie tego filmu "człowiek jest samotny, z wyboru".
Spójrzmy od początku filmu. Większość nie rozumie pierwszej sekwencji tego filmu. Dla mnie oprócz znakomitego odwzorowania (Efekty w odysei są najlepsze w historii kina), przedstawia początek genezy ludzkiej. Na początku małpy są troskliwe, dbają o siebie, owszem żyją w niezgodzie z drugim plemieniem, ale i tak się szanują. Wszystko się zmienia aż do czasu pojawienia się monolitu. Dokonuje się pierwsza rewolucja techniczna w historii człowieka wynalezienie broni. Mamy znakomitą scenę, gdzie Kubrick ironizuje: małpa roztrzaskuje czaszki swoją bronią na tle muzyki klasycznej. Podniosły moment w dziejach ludzkości! Nie! Kubrick wyraźnie zaznacza właśnie wynaleziono przemoc. Rzecz, która doprowadzi do wojen , gwałtów, morderstw,a w końcu do holocaustu. Wszystko to na tle podniosłej muzyki klasycznej (Jeżeli ktoś zna Mechaniczną Pomarańczę ten wie, że Kubrick uwielbia łączyć przemoc z muzyka klasyczną.) Po wynalezieniu kości, dokonuję się morderstwa w stadzie. Technika była przyczyną morderstwa. Technika była przyczyna grzechu. Technika będzie w przyszłości przyczyną wojny. Potem następuje jedna z najgenialniejszych scen w historii kina. A, mianowicie. http://en.wikipedia.org/wiki/File:MatchCut.JPG
Kubrick wyraźnie mówi mogliśmy to naprawić. Odrzucić technologię na bok. Żyć w zgodzie niestety. Możemy zaobserwować jak technologia się zmieniła. Potem mamy długą zachwycającą sekwencję stricte techniczną. Następnie poznajemy dr Floyd'a. Urzeka mnie jego rozmowa z córką. Klasyczny schemat: "Tatuś nie może, bo jest w pracy" Tylko, że tata jest oddalony o miliony kilometrów. Większość ludzi mówi nam ze technika pomoże człowiekowi, zwiększy komunikację( Facebook miał pogłębić kontakt z znajomymi tak naprawdę prowadzi do alienacji). Lecz jednak Kubrick wraz z Clarkie'm już w 1968r krzyczą TECHNIKA ZABIJE CZŁOWIECZEŃSTWO. Cieszę się ze Kubrick pomylił się jednak z datą 2001. Nie chciałbym dorastać w takim środowisku.Już dzisiaj jest wyjątkowo trudno, gdzie zanikają uczucia a narasta empatia. Gdzie(prawie) każdy chce ci wbić w nóż w plecy i poprawić siekierą.
Potem następuję aluzja Kubricka do zimnej wojny. Rosjanin próbuję wyciągnąć od Floyda informacje. Jeszcze wyraźnym nawiązaniem jest to, ze Kubrick eksponuje ich teczki (Tak wiem jak to brzmi :D). Bronią człowieka w przyszłym świecie nie będzie broń. Będzie nią wiedza, technologia. Kolejny raz mamy powiedziane wyraźnie wiedza->technologia->broń.
Sekwencję z monolitem pominę wspomnę o tym na końcu I mamy słynną opowieść o morderczym komputerze. Tu już aluzja jest widoczna gołym okiem: "Technologia zabija" Najbardziej przerażającym fragmentem w tej sekwencji., jest zdecydowanie śmierć Poole'a. Obserwujemy jak miota się w przestrzeni kosmicznej widzimy jego ostatnie tchnienia, znikąd nie ma pomocy. Idę o duże pieniądze ze ta scena była inspiracją dla Ridleya Scotta, gdy kręcił pierwszego Obcego.
Śmierć Hala, to z kolei cyfryzacja uczuć ludzkich. Pokazanie sztuczności maszyn, wyeksponowanie ich braku uczuć. Kubrick zdaje się mówić, że można pokonać maszyny wykorzystując uczucia
Gwiezdne wrota (Cóż nie oglądałem nigdy odysei na haju, więc pominę ten segment :D Choć dla mnie to są wizje Kubricka dotyczące apokalipsy i końca świata, Możliwe, że Bowman, wtedy przekracza granice nieba.)
Niebo? tak uważam, że tajemniczy pokój to niebo. Bowman obserwuje swoje późniejsze lata i SAMOTNĄ śmierć. Na końcu pojawia się monolit. Bowman zrozumiał boska tajemnicę wszechświata, starzenia się i może powstać jako gwiezdne dziecko. (Końcówka)
Ok, więc Monolit, myślę, że to dzieło Boga. Wiadomo życie to próba boża. wybory między dobrem i złem. Możliwe, że Bóg chciał dobrze.Z małpami, gdy dotykają monolit nic się nie dzieje, (Owszem są przerażone, ale, gdyby nagle teraz u mnie w pokoju pojawił się czarny wielki prostokąt też bym się czuł lekko nieswojo :D). Bóg daje, im prezent technologię ma nadzieję ze z niej rozsądnie skorzystamy.
Z kolei, gdy Monolit pojawia się potem Bóg jest zły. Astronauci są ogłuszeni przeraźliwym psikiem. Bóg jest zły na człowieka i chce go naprowadzić na właściwą drogę.
I to jest Odyseja Kosmiczna. Dzieło jak widzicie niezbyt trudne. Operujące jednym z najbardziej banalnych toposów zakorzenionych w popkulturze (Dlatego tak przełomowe). Lecz jednak Kubrick przez całą swą filmografię kroczył pomiędzy komercją a filozofią. W tym tkwi jego fenomen. A i daruje sobie reckę. Chyba że chcecie patrzeć jak nadmiernie używam epitetów: wspaniały, doskonały, genialny itd itd.
Chciałbym potraktować ten tekst bardziej jako interpretację dzieła Kubricka niż jego recenzje. Więc w tym akapicie chciałbym zawrzeć mini recenzje. Każdy kinoman chyba słyszał o tym tytule. Dla niektórych jest to skończone arcy dzieło kina, a dla niektórych 3 godzinna podróż przez gwiezdne rozdroża nudy. Ja należę do tej pierwszej grupy. 2001 Odyseja kosmiczna to najwybitniejszy film z gatunku sciene fiction. Ale wiecie nie takiego science fiction, gdzie dobro i zło bla bla <Miecze świetlne> bla bla <Milion sequeli> bla bla. Tylko science fiction w swojej archetypicznej postaci. Czyli przykład dzieła, który stara się poszerzyć nasze horyzonty myślowe, a także dać nam impuls do rozważania odwiecznych tajemnic ludzkości: Boga, Moralności, technologii i jej wpływu na rozwój i zachowanie człowieka. Film ten wywarł (jak każdy inny zresztą film Kubricka) ogromny wpływ na kino. Dla mnie jest to jeden z najwybitniejszych filmów wszech czasów i spróbuje przekonać osoby, które się odbiły od tego filmu do zrozumienia jego kunsztu i perfekcji.
Zacznijmy może od kanonu. Kubrck w latach 60 wśród środowiska młodych reżyserów miał pozycje niebywałą. Mógł robić co chciał, z kim chciał i jak chciał. Jego niezależność wobec dużych studiów filmowych była imponująca. Kubrick zafascynowany kosmosem postanowił nakręcić film science fiction. Skontaktował się z jednym z wybitniejszych pisarzy z zakresu literatury Sci-Fi Arthurem C. Clarkiem i namówił go na projekt filmowo-literacki (Na bazie scenariusza, który Kubrick i Clarke razem napisali równolegle powstawała i książka i film). Projekt, który zajął 4 lata realizacji. Projekt, który Kubrick ze swoją wręcz despotyczną perfekcją wzniósł na wyżyny. Projekt, który był przełomowy dla kina
Warstwa techniczna. Otóż film przypomnę był realizowany w latach 1964-1968r. Można się spodziewać, że dla dzisiejszego widza, który zjadł zęby na transformersach wizja kosmosu Kubricka może wydać się przestarzała. Nic bardziej mylnego. Otóż film powala swoją wizją . Stanley jako jak wspomniałem już wyżej despotyczny perfekcjonista doprowadził film do onirycznej perfekcyjnej pod względem technicznym formie. Kiedy oglądamy Odyseje możemy tylko co chwilę sobie zadawać pytanie: "Jak, to jest zrobione?". Kubirck otrzymał za efekty w odysei jedynego(!) w swoim dorobku oscara.
Ależ oczywiście ten film to nie tylko efekty specjalne. Czas na interpretację!: Więc tak spójrzmy poza odyseję. Na samą osobę Stanleya Kubricka i jego filmografię. Stanley był egocentrykiem, samotnikiem, ekscentrykiem. Wszystkie jego cechy rzutowały na jego filmy, zwłaszcza alienacja. W wszystkich jego filmach głównym wątkiem jest człowieczeństwo. Jego dążenie do złą, ambicji. Samotność istoty lata. Nie, inaczej jest z odyseją
Kubrick w odysei oprócz filozoficznego traktatu, schował na drugim, może nawet na trzecim planie główne przesłanie tego filmu "człowiek jest samotny, z wyboru".
Spójrzmy od początku filmu. Większość nie rozumie pierwszej sekwencji tego filmu. Dla mnie oprócz znakomitego odwzorowania (Efekty w odysei są najlepsze w historii kina), przedstawia początek genezy ludzkiej. Na początku małpy są troskliwe, dbają o siebie, owszem żyją w niezgodzie z drugim plemieniem, ale i tak się szanują. Wszystko się zmienia aż do czasu pojawienia się monolitu. Dokonuje się pierwsza rewolucja techniczna w historii człowieka wynalezienie broni. Mamy znakomitą scenę, gdzie Kubrick ironizuje: małpa roztrzaskuje czaszki swoją bronią na tle muzyki klasycznej. Podniosły moment w dziejach ludzkości! Nie! Kubrick wyraźnie zaznacza właśnie wynaleziono przemoc. Rzecz, która doprowadzi do wojen , gwałtów, morderstw,a w końcu do holocaustu. Wszystko to na tle podniosłej muzyki klasycznej (Jeżeli ktoś zna Mechaniczną Pomarańczę ten wie, że Kubrick uwielbia łączyć przemoc z muzyka klasyczną.) Po wynalezieniu kości, dokonuję się morderstwa w stadzie. Technika była przyczyną morderstwa. Technika była przyczyna grzechu. Technika będzie w przyszłości przyczyną wojny. Potem następuje jedna z najgenialniejszych scen w historii kina. A, mianowicie. http://en.wikipedia.org/wiki/File:MatchCut.JPG
Kubrick wyraźnie mówi mogliśmy to naprawić. Odrzucić technologię na bok. Żyć w zgodzie niestety. Możemy zaobserwować jak technologia się zmieniła. Potem mamy długą zachwycającą sekwencję stricte techniczną. Następnie poznajemy dr Floyd'a. Urzeka mnie jego rozmowa z córką. Klasyczny schemat: "Tatuś nie może, bo jest w pracy" Tylko, że tata jest oddalony o miliony kilometrów. Większość ludzi mówi nam ze technika pomoże człowiekowi, zwiększy komunikację( Facebook miał pogłębić kontakt z znajomymi tak naprawdę prowadzi do alienacji). Lecz jednak Kubrick wraz z Clarkie'm już w 1968r krzyczą TECHNIKA ZABIJE CZŁOWIECZEŃSTWO. Cieszę się ze Kubrick pomylił się jednak z datą 2001. Nie chciałbym dorastać w takim środowisku.Już dzisiaj jest wyjątkowo trudno, gdzie zanikają uczucia a narasta empatia. Gdzie(prawie) każdy chce ci wbić w nóż w plecy i poprawić siekierą.
Potem następuję aluzja Kubricka do zimnej wojny. Rosjanin próbuję wyciągnąć od Floyda informacje. Jeszcze wyraźnym nawiązaniem jest to, ze Kubrick eksponuje ich teczki (Tak wiem jak to brzmi :D). Bronią człowieka w przyszłym świecie nie będzie broń. Będzie nią wiedza, technologia. Kolejny raz mamy powiedziane wyraźnie wiedza->technologia->broń.
Sekwencję z monolitem pominę wspomnę o tym na końcu I mamy słynną opowieść o morderczym komputerze. Tu już aluzja jest widoczna gołym okiem: "Technologia zabija" Najbardziej przerażającym fragmentem w tej sekwencji., jest zdecydowanie śmierć Poole'a. Obserwujemy jak miota się w przestrzeni kosmicznej widzimy jego ostatnie tchnienia, znikąd nie ma pomocy. Idę o duże pieniądze ze ta scena była inspiracją dla Ridleya Scotta, gdy kręcił pierwszego Obcego.
Śmierć Hala, to z kolei cyfryzacja uczuć ludzkich. Pokazanie sztuczności maszyn, wyeksponowanie ich braku uczuć. Kubrick zdaje się mówić, że można pokonać maszyny wykorzystując uczucia
Gwiezdne wrota (Cóż nie oglądałem nigdy odysei na haju, więc pominę ten segment :D Choć dla mnie to są wizje Kubricka dotyczące apokalipsy i końca świata, Możliwe, że Bowman, wtedy przekracza granice nieba.)
Niebo? tak uważam, że tajemniczy pokój to niebo. Bowman obserwuje swoje późniejsze lata i SAMOTNĄ śmierć. Na końcu pojawia się monolit. Bowman zrozumiał boska tajemnicę wszechświata, starzenia się i może powstać jako gwiezdne dziecko. (Końcówka)
Ok, więc Monolit, myślę, że to dzieło Boga. Wiadomo życie to próba boża. wybory między dobrem i złem. Możliwe, że Bóg chciał dobrze.Z małpami, gdy dotykają monolit nic się nie dzieje, (Owszem są przerażone, ale, gdyby nagle teraz u mnie w pokoju pojawił się czarny wielki prostokąt też bym się czuł lekko nieswojo :D). Bóg daje, im prezent technologię ma nadzieję ze z niej rozsądnie skorzystamy.
Z kolei, gdy Monolit pojawia się potem Bóg jest zły. Astronauci są ogłuszeni przeraźliwym psikiem. Bóg jest zły na człowieka i chce go naprowadzić na właściwą drogę.
I to jest Odyseja Kosmiczna. Dzieło jak widzicie niezbyt trudne. Operujące jednym z najbardziej banalnych toposów zakorzenionych w popkulturze (Dlatego tak przełomowe). Lecz jednak Kubrick przez całą swą filmografię kroczył pomiędzy komercją a filozofią. W tym tkwi jego fenomen. A i daruje sobie reckę. Chyba że chcecie patrzeć jak nadmiernie używam epitetów: wspaniały, doskonały, genialny itd itd.
Komentarze
Prześlij komentarz