W głowie się nie mieści -Denta fest, Denta fest, Denta fest, Denta Fe…..
Czas rewolty animacji ostatnio przygasł. Przereklamowane
„Minionki”, które jechały na trzeszczących kliszach dobrze spuentowały obecny
poziom kina dla dzieci. Na szczęście szybko przyszła odtrutka. Lek tak mocny,
że nie boję się użyć stwierdzenia, iż to najlepsze co się przydarzyło animacji
od czasów „Spirited Away” . Panie i panowie poznajcie wzruszającą historię o
utracie dzieciństwa, a także godzeniu się z własnymi uczuciami, która wprawi
dzieciaków w uśmiech od ucha do ucha, a dorosłych wpędzi w …morze łez. Przed
wami „W głowie się nie mieści”.
Skrót fabuły wygląda następująco: kiedy Riley wraz z rodzicami opuszcza rodzinne strony i
przenosi się do San Francisco, usiłuje dostosować się do nowej sytuacji. Jak
każdym z nas, bohaterką kierują emocje: Radość, Strach, Gniew, Odraza i Smutek.
Dorastanie bywa trudne, także dla Riley. Chociaż Radość robi wszystko, by
utrzymać pozytywną atmosferę, dziewczynce nie jest łatwo odnaleźć się w nowym
mieście, domu i szkole…
Po pierwsze najnowsze dzieło Pete’a Doctery’ego jest
cholernie inteligentne i przenikliwe. Co prawdy animacje studia Pixar nigdy nie
były głupie i poruszały ważne tematy z punktu widzenia najmłodszego odbiorcy,
ale „W głowie się nie mieści” to zupełnie inny poziom. Film bawi się konceptami psychologicznymi,
samemu nawiązując do badań takich psychologów jak Dachera Kelnera z
Uniwersytetu Berkley, który czuwał nad filmem. Nie było jeszcze w kinie takiego
eksplorowania ludzkiej psychiki przez
gatunek filmowy, który jest nastawiony na najmłodszego odbiorcę.
Film podejmuje tematykę uczuciowości młodego człowieka. Jak
owe uczucia zaczynają buzować u progu dorastania i jak wpływają na człowieka a
także na jego otoczenie. Co najważniejsze jednak pokazuje, że w życiu ważne są
wszystkie uczucia. Nie tylko radość, ale też te mniej pożądane jak smutek czy
gniew. Uczucia w filmie są przedstawione jako kolorowe stworki z atrybutami.
Więc radość jest kolorową i uśmiechniętą „laską”, smutek natomiast okularnikiem
w powyciąganym swetrze przywodzącym na myśl trochę dzieciaki spod znaku emo.
Złość natomiast jest ubrana w garnitur i krawat co doskonale obrazuje w których
sytuacjach najczęściej nam puszcza przysłowiowa żyłka. Uczucia „W głowie się nie mieści” są nazwane po mistrzowsku.
Cały ten psychologiczny wymiar opowieści skutkuje iż
przesłanie najnowszego filmu studia Pixar może nie trafić do najmłodszych.
Oczywiście filmy tej wytwórni wielokrotnie podkreślały swoją ambicję do
opowiadania życiowych tematów (Bezlitosny upływ czasu w „Odlocie” dla
przykładu), ale tu rzecz jest wyjątkowa.
Choć broń boże to nie jest wada. Dzieciaki dostaną kolorowe postacie,
które przezywają wiele ciekawych przygód. Nastolatki znajdą w Riley swoje
odbicie, co sprawi iż zastanowią się nad swoim żuciem. Dorośli w końcu dostaną
istna burzę emocjonalną z której mało kto wyjdzie z suchymi oczyma.
Co zaskakuje w filmie to redukcja tak zwanych popkulturowych
odniesień do niezbędnego minimum. Kiedy większość obecnych animacji próbuje
zabawić widza kalką mało śmiesznych odniesień do wydarzeń z życia codziennego
czy też do dzieł kultury popularnej zapominając historii, tak w opisywanym
tutaj filmie historia ma taką moc oddziaływania, że owe odwołania nie są
absolutnie nikomu potrzebne. Oczywiście jak wspomniałem one są, ale jest ich
niewiele i są wyśmienite. Dla przykładu: Plakat kultowego filmu Alfreda
Hitchcocka- „Zawrót Głowy” jest widoczny w fabryce snu, owa fabryka to
oczywiście dosłowna metafora Hollywoodu. Należy wspomnieć jeszcze o parafrazie
cytatu z najlepszego filmu naszego rodaka Romana Polańskiego „Chinatown”.
Zamiast kultowego „Forget it Jack, It’s Cinatown” ,słyszymy „Forget it Jack
It’s a Cloudtown” mała rzecz, ale każdego filmowego zapaleńca przyprawi o
szeroki uśmiech
Co do humoru występującego w filmie mamy do czynienia z
humorem sytuacyjnym wynikającym najczęściej z położenia naszych bohaterów.
Koncepcja filmu zostaje też nie raz wpisane w wielowymiarowe żarty, które w
zabawny i kreatywny sposób poruszają zagadnienia zawiłości ludzkiego mózgu. Humor również znakomicie współgra z tempem
filmu co potęguję u widza poczucie ekscytacji wobec filmu.
„W głowie się nie mieści” to dzieło wyjątkowe. Zgrabnie
łączy wszystko co najlepsze z gatunku kina przygodowego jednocześnie łączy to z
niebywałą kreatywnością. Film znakomicie równoważy aspekty rozrywkowe jak i
intelektualne serwując widzowi w każdym wieku dawkę niezapomnianych emocji od
których trudno się uwolnić po seansie.
Ocena-9/10
Komentarze
Prześlij komentarz