Welcome to Jurassic Park
Steven Spielber wielkim reżyserem jest – co do tego chyba
nikt nie ma wątpliwości. Obecnie rzadko kręci filmy warte uwagi, ale kiedyś, w
latach 70-90 był prawdziwym wizjonerem. Zasłynął przede wszystkim jako reżyser
kina nowej przygody, stworzył takie niezapomniane dzieła jak „Bliskie spotkania
trzeciego stopnia”, „Indiana Jones”, „E.T.” czy omawiany po niżej „Park
Jurajski”.
www.buzzfeed.com |
Grupa wybitnych archeologów (Sam Neill, Laura Dern i Jeff
Goldblum) zostaje zaproszona przez miliardera, Johna Hammonda (Richard
Attenborough) na jego tajemniczą wyspę. Okazuje się, że jest to nietypowy rezerwat
i park rozrywki, którego atrakcją są genetycznie odtworzone dinozaury. Park
wydaje się wspaniałym osiągnięciem, do czasu aż groźnym gadom udaje się uciec
na wolność.
Steven Spielberg stworzył film odwołujący się do dziecięcej
fascynacji prehistorycznymi gadami – są one piękne, majestatyczne a zarazem, śmiertelnie
niebezpieczne. Dinozaury zawsze wzbudzały wielkie zainteresowanie wśród ludzi.
Już w czasach kina niemego, próbowano je „ożywić” (w „The Ghost of Slumber
Mountain” z 1918 i „Zaginiony świat” z 1925), przez wiele lat używano różnych
technik, ale nic nie dało tak wiarygodnego efektu jak „Park Jurajski”. Efekty
specjalne to wręcz kamień milowy, przełom, który do dziś robi wielkie wrażenie.
Dinozaury zostały wykonane przy pomocy bardzo dopracowanej animatroniki
(bliższe ujęcia), oraz technologii CGI (dalsze). Zadbano niemal o każdy
szczegół – w zbliżeniach widać nawet ruchy siatkówki, ślinę, każdą łuskę, a z
daleka można podziwiać dynamiczne i płynne ruchy. Wszystko wygląda bardzo
realistycznie udźwiękowienie współgra z efektami, idealnie odgłosy dinozaurów,
oraz niezapomniana muzyka Johna Williamsa. Jego orkiestralne utwory świetnie
oddają nastrój wielkiej przygody, wyprawy do niepowtarzalnej krainy dinozaurów
– podnosi na duchu, wzrusza i wywołuje dreszcze kiedy trzeba.
Jak to na film nowej
przygody przystało – jest to optymistyczne, patetyczne i dosyć naiwne kino.
Przy każdym kolejnym seansie można dopatrzeć się nielogiczności w scenariuszu.
Dlaczego tak kosztowny park jest tak kiepsko zabezpieczony, że zniszczyć może
go burza czy sabotaż członka personelu? Jakim cudem velociraptory potrafiły
zabić doświadczonego łowcę drapieżników, a nie są w stanie złapać dwójki
dzieci? Bohaterowie nie raz podejmują głupie i nieprzemyślane decyzje, skazując
siebie i bliskich na niebezpieczeństwo. Mógłbym przyczepić się jeszcze do
dialogów – momentami za dużo w nich ekspozycji, rozmów niepotrzebnie
spowalniających tempo (np. dyskusje na temat budżetu parku – kogo to
obchodzi?). Chociaż film urzeka efektami i rozmachem, to scenariuszowo nie jest
w pełni dopracowany. Spełnia jednak najważniejszą funkcję – angażuje.
Skutecznie łączy w sobie elementy filmu przygodowego, kina akcji, komedii, a
nawet horroru. Historia chociaż naiwna, autentycznie wciąga. Spora w tym
zasługa bohaterów, którzy chociaż mało skomplikowani, wzbudzają sporo sympatii.
Każdy jest dobrze zagrany, posiada wyraźne cechy charakteru, w trakcie filmu
przechodzi przemianę i wyciąga pewną lekcję.
www.businessinsider.com |
„Park Jurajski” jest ostatnim udanym filmem nowej przygody w
wykonaniu Stevena Spielberga. Po premierze filmu, świat oszalał na punkcie
dinozaurów – o czym świadczyć mogą liczne książki naukowe (głównie dla dzieci),
artykuły dziecięce, gadżety, zabawki, oraz sequele. Później reżyser próbował
powtórzyć swoje dawne sukcesy w sequelu „Parku Jurajskiego” i „Indiany Jonesa”
jednak nie posiadały już tego ducha. „Park Jurajski” to kawał kina – film
podnoszący na duchu, zapierający dech w piersiach efektami, muzyką i rozmachem.
Prawdziwa przygoda którą każdy powinien poznać.
Komentarze
Prześlij komentarz