Daredevil - piekielnie dobry serial
www.filmweb.pl |
Matt Murdock w dzieciństwie uległ wypadkowi- na skutek kontaktu z odpadami radioaktywnymi stracił wzrok, ale za to bardzo mocno wyostrzyły mu się pozostałe zmysły. Nauczył się odkrywać prawdziwe intencje ludzi, wyczuwać niebezpieczeństwo i wykrywać szczegóły otoczenia niewyczuwale dla innych ludzi. Wykorzystuje on swoje nowe umiejętności do zwalczania przestępczości – za dnia pracuje jako adwokat, a w nocy działa jako Daredevil, zamaskowany obrońca Hell’s Kitchen.
moviecomicswhoswho.wordpress.com |
Twórcy zdecydowali się na dosyć wierną adaptację komiksów o Daredevilu, mocno też odbiegającą od standardów produkcji Marvela. Serial głównie posiłkuje się komiksami Franka Millera- wiernie odtworzone zostają wątki (głównie dotyczące genezy Daredevila), postacie i przede wszystkim klimat. Daredevil jest skierowany do starszej widowni- w porównaniu z konkurencją jest dużo bardziej mroczny, poważny, realistyczny (oczywiście, jak na adaptację komiksu) i wyjątkowo brutalny (trup ściele się gęsto, dużo tryskającej krwi, łamania kości, odcinania kończyn). Jeżeli męczy Was efekciarstwo, grzeczny, lekki i humorystyczny styl współczesnych adaptacji komiksów (z produkcjami Marvela na czele) Daredevil będzie świetną alternatywą.
Pierwszy sezon serialu skupia się na początkach działalności Daredevila, na jego relacjach z Foggym i Karen Pagge, oraz jego konflikcie z Kingpinem, potężny bossem mafii. Fabuła początkowo wydaje się prosta, jednak z czasem intryga robi się coraz bardziej skomplikowana. Serial gatunkowo jest zbliżony do kryminału, kina sensacyjnego, czy nawet thrilleru – mamy motyw tajemniczych morderstw, walki z korupcją, wojny gangów i wątki detektywistyczne. Niektóre odcinki poruszają pewne dylematy moralne i wewnętrzne rozterki bohaterów (czy Matt Murdock postępuje słusznie, jaka jest granica między nim, a przestępcami itd.).
www.framestore.com |
Narracja początkowo prezentuje się rewelacyjnie- odpowiednio rozłożone wątki, tempo i narastające napięcie. W drugiej połowie serial spowalnia - wątki poboczne są coraz liczniejsze i nie angażują, dialogi często dłużą się, sceny akcji stają się coraz krótsze i mało pomysłowe. Ostatnie odcinki na szczęście prezentują się lepiej, ale nadal ustępuję pierwszym. Finał Daredevila wypada nieźle, jednak scenariuszowo zawodzi – cała skomplikowana intryga, olbrzymi konflikt zostaje błyskawicznie rozwiązany (efekt deus ex machiny), a finalne starcie jest mało spektakularne.
Postacie i aktorstwo są jedną z najmocniejszych stron Daredevila. Charlie Cox jako główny bohater wypadł wyśmienicie, zarówno jako Matt Murdock, jak i jego alterego. Aktor umiejętnie łączy cechy bohatera z komiksów- jest jednocześnie tajemniczy, przenikliwy, czarujący, ironiczny i groźny. Zmiata z powierzchni ziemi swojego drewnianego poprzednika, Bena Afflecka (oby aktor lepiej spisał się jako Batman). Jeszcze lepiej prezentuje się Vincent D'Onofrio jak Wilson Fisk aka Kingpin. Aktor wygląda dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem jego postać z kart komiksów. D’Onforio jako Kingpin w specyficzny sposób wypowiada się i porusza, w swoim zachowaniu interesująco przechodzi ze skrajności w skrajność, łączy powściągliwość z porywczością. Jego postać w przeciwieństwie do złoczyńców z filmów Marvela, jest zdecydowanie bardziej skomplikowana, niejednoznaczna- posiada wiele ludzkich cech i kieruje się ideałami mocno zbliżonymi do Matta Murdocka. To dzięki tym postaciom, wątek główny jest tak bardzo angażujący. Zaskakująco prezentuje się jeszcze Toby Leonard Moore jako Wesley i Elden Henson jako Foggy (zwłaszcza w drugiej połowie).Cała reszta aktorsko wypada przyzwoicie. Dużo gorzej jest z postaciami trzecioplanowymi – jak na tak poważną i dojrzałą adaptację komiksu, za dużo w niej etnicznych stereotypów. Wyglądają i zachowują się zgodnie z przestarzałymi przekonaniami – jest stara Meksykanka (uboga, gościnna, energiczna i głęboko wierząca), rosyjscy gangsterzy (z przesadnym akcentem, zimnym spojrzeniem, zaniedbanym wyglądem i licznymi bliznami), jakuza (dumny, chłodny, honorowy, mistrz ninjutzu) i stara Chinka (serdeczna, opanowana, zna sztuki walki, popija herbatkę, czyta wróżby , często filozofuje i rzuca zagadkami). Wszystkie te postacie są za bardzo schematyczne i groteskowe, zwyczajnie irytują i nie pasują do reszty.
variety.com |
Sceny akcji- każdy odcinek zawiera przynajmniej jedną. Wypadają raz lepiej, raz gorzej, ale nigdy nie schodzą poniżej przeciętnego poziomu . Pod wieloma względami, serial przypomina dobry, azjatycki film akcji. Większość sekwencji polega na sztukach walki Daredevila i jego oponentów- dużo efektownych akrobacji, kopniaków, walki na kije i broń białą, a to wszystko przyprawione porządną dawką przemocy, bez komputerowego efekciarstwa (nikt się nie patyczkuje jak w filmach kinowych Marvela). Niektóre sceny powalają, np. finalna walka w drugim odcinku, która stylem i wykonaniem do złudzenia przypomina niezapomnianą scenę walki z Oldboya.
Technicznie serial prezentuje się profesjonalnie. Montaż jest płynny, odpowiednio dynamiczny, dobrze oddaje napięcie. Zdjęcia Matthew J. Lloyd głównie utrzymane są w kolorystyce czarno-zielono-żółtej (dominuje mrok, słabe i mdłe oświetlenie), co nadaje filmowi pewien specyficzny urok. Muzyka John Paesona całkiem niezła, utwór z openingu klimatyczny, ale reszta jakoś niespecjalnie zapadła w mojej pamięci.
www.thefinalframe.org |
Podsumowując- nie jest to co prawda arcydzieło, zdarzają się gorsze odcinki, a część postaci i wątków pobocznych nie angażuje. Nie zmienia to jednak faktu, że to najlepszy serial o super bohaterze i jedna z najlepszych produkcji Marvela. Daredevil to krok do przodu w świecie filmów/seriali o super bohaterach- dojrzały, odważny, bezkompromisowy, brutalny.
Komentarze
Prześlij komentarz